Prawie w każdy sobotni poranek Peter Bonner wychodzi do mleczarni za Crawford-Talmadge House w Georgii. Tam kieruje rotacyjnym zespołem aż 16 wolontariuszy, z których wszyscy są zaangażowani w składanie ciężkich, zakurzonych elementów konstrukcji, która została rozebrana dawno temu. Kolumny i belki, okiennice i panele ścienne - to tylko niektóre z elementów, które kiedyś tworzyły Tarę, rezydencję widzianą w Przeminęło z wiatrem.
Miłośnicy filmu mogą już wiedzieć, że Tara była tylko fasadą, nigdy domem w dobrej wierze w sensie posiadania pokoi i dachu (lub szerokich schodów w holu). „Jedyne, co było prawdziwe, to ceglany ganek od frontu i cztery ceglane kolumny” - mówi Bonner. „Reszta to wszystko 2 na 4 i fornir ze sklejki”.
Przez dziesięciolecia, które minęły od filmu z 1939 roku, wiele materiałów scenograficznych uległo pogorszeniu – i to nie tylko z wiekiem. Okazuje się, że Tara sporo się przemieszczała. Siedziała na parkingu w Hollywood do późnych lat 50., kiedy fasada została zakupiona i wysłana do Georgii. Potem były plany, aby Tara stała się atrakcją turystyczną. Ale kiedy te plany poszły na marne, Betty Talmadge – była żona byłego gubernatora Gruzji Hermana Talmadge – przejęła je. Co następne? Pomysły pojawiały się i znikały, ale nic nie utkwiło. Talmadge w końcu umieścił Tarę w magazynie i pozostała w magazynie do śmierci Talmadge w 2005 roku.
Bonner poznał Talmdage, kiedy dla jego książki Zagubiony wczoraj, spędził czas na badaniu prawdy kryjącej się za powieść, która zainspirowała film. Dziś pracuje za zgodą potomków pani Talmadge, aby dokładnie przesiać to, co pozostało. Podczas gdy rodzina zachowuje własność, Bonner spędzał wiele godzin na Tara. Jest, jak sam przyznaje, człowiekiem, którego zamiłowanie do historii i opowiadania historii – jest właścicielem i operatorem Historycznych i histerycznych wycieczek Petera Bonnera – zarówno przyczyniło się do jego nieustannego zaangażowania w projekt, jak i pomogło mu je wyjaśnić.
Więc co on planuje zrobić? Bonner mówi: „Moim planem jest zachowanie i odrestaurowanie oryginalnych dzieł, aby uczyć się od nich, jednocześnie prezentując je jak dzieła sztuki, którymi są. Powinniśmy zachować ich oryginalne kolory i przez cały czas je stabilizować.” Poparcie dla projektu – w dużej mierze pochodzące z Facebooka – jest bardzo pomocne w podsycaniu ognia jego zapału. Tak samo robią cotygodniowi wolontariusze, którzy dzielą się jego fascynacją historią struktury Tara.
Na razie Bonner finansuje projekt z własnej kieszeni, częściowo organizując wycieczki po stodole do GWTW Fani. Aby kupić książkę, którą napisał o dotychczasowej podróży, a także zobaczyć wiele zdjęć Tary teraz i w okresie jej świetności, odwiedź jego stronę internetową.